Jaga? Ups!
Stało się. Podopieczni Michała Probierza, którzy tak ładnie walczyli w poprzednich kwalifikacjach do Ligi Europejskiej z Arisem Saloniki (1:2, 2:2) odpadli wczoraj z tych samych rozgrywek, tyle, że wcześniej i to z nie byle kim! Tym nie byle kim okazali się Kazachowie, czyli Irtysz Pawłodar, nikomu nieznany klub z egzotyką w tle. Stadion Centralny na którym rozgrywano spotkanie (ściślej pisząc, bardziej kopano niż grano) wygląda jakby przed chwilą wyciągnięto go z PRL-u, kibice są tam bardzo, bardzo piknikowi (z kategorii przez duże "P", nie dopingują, zamiast krzyczeć piszczą), drużyna nie ma perspektyw, a jej piłkarze to nie owijając w bawełnę czwarty sort. 1:0 i 0:2 bo taki był wynik tego dwumeczu to MEGAKOMPROMITACJA polskiej piłki. Kolejna zresztą w ostatnich latach. Dobrze, że Probierz nie próbował ważyć słów. Stwierdził, że ten wyczyn to TRAGEDIA i brawa dla niego za rozwiniętą samokrytykę. Roman Kołtoń stwierdził z kolei, że ładnie nam się zaczął sezon 2011/2012 i a...