Aleksander: Grałem w mieście jak z thrillera!
Aleksander to obecnie najlepszy strzelec pierwszoligowej Sandecji Nowy Sącz. Snajper z ekstraklasową przeszłością i być może przyszłością opowiada o życiu na Cyprze, tamtejszych trunkach, wielkich pieniądzach i Odrze Wodzisław. Zimno było panu nad Morzem Śródziemnym, czy może boi się pan duchów, że postanowił tak szybko wrócić do kraju (po pół roku)? Było ciepło i to bardzo, momentami aż za gorąco. Duchów się jeszcze nie boję (śmiech). A wróciłem, ponieważ klub zaczął mieć ogromne kłopoty z regulowaniem zobowiązań. Jak podają statystyki strzelił pan pięć bramek w dziewięciu meczach w barwach Nea Salamis Famagusta, drużyny z zaplecza ekstraklasy Cypru - Dywizji B. To naprawdę przyzwoity wynik. Nie było oferty przedłużenia kontraktu ze strony tamtejszych działaczy? Kontrakt miałem podpisany na półtora roku, a z klubem wywalczyliśmy awans do Dywizji A (tamtejsza ekstraklasa). Po awansie okazało się, że klub jest niewypłacalny. Dostali jakieś wyroki z UEFA do natychmiastowej spłaty albo br...