Szurek na sportowo. Sandecja ma prawdziwy skarb!
Co tydzień lub co jakiś czas. Kilka słów odnośnie tego co wydarzyło się w sporcie na niwie lokalnej, głównie piłkarskiej.
„Skarb – (…) zespół cennych w danym okresie przedmiotów (np. monet, ozdób), fragmentów surowca (bryłek minerałów, metali) czy narzędzi (broń) ukryty w ziemi lub zdeponowany w wodzie (…)”. To jedna z podstawowych definicji tego cennego czegoś.
Znaleźć go można również na brązowo-zielonych murawach polskiej pierwszej ligi piłkarskiej w postaci osobowej! Ma 28 lat. Jest obrońcą i zdaniem byłego napastnika Sandecji Andrzeja Kuźmy spokojnie mógłby grać w ekstraklasie ale los wybrał dla niego barwy nowosądeckiego pierwszoligowca. Któż to taki?
Oto Dawid Szufryn. Piłkarski wojownik. Arkadiusz Głowacki, tyle że w sądeckim wydaniu. „Ciufa” to człowiek prawilny ale i bez skrępowania potrafi opieprzyć kolegę na treningu gdy ten zbyt wolno biega. Widać, że cieszy się sporym szacunkiem.
- Jak ty się ruszasz? Co Ty jaja sobie robisz? Widziałem! – mniej więcej w taki sposób sztorcował niedawno jednego z młodszych piłkarzy.
Jest wychowankiem Sandecji i widać, że reprezentowanie „własnego” klubu nie jest dla niego jedynie szansą na zgarnięcie co miesiąc kilku tysięcy złotych pensji. On Sandecją oddycha. To człowiek, który nawet pełniąc rodzicielskie obowiązki podniesie telefon i bez zająknięcia powie o ostatnim meczu. Ale nie mówi dużo lecz tylko to co ważne. Kilka dni przed spotkaniem z Flotą Świnoujście przeprowadziłem z nim szybki wywiad. Akurat miał szansę wystąpić w tym meczu, wcześniej z powodu kontuzji nie brał udziału w dwóch blamażach kolegów (0-4 z Miedzią i 0-3 z Termalicą).
- Będę do dyspozycji trenera. Jeśli zagram dołożę wszelkich starań, by wreszcie osiągnąć korzystny rezultat. Czy zagram to oczywiście zależy od szkoleniowca ale jedno jest pewne – musimy poprawić sobie nastroje dobrym wynikiem – mówił wówczas i nie rzucał słów na wiatr.
W sobotę skleił popękaną sądecką obronę oraz zdobył bramkę na wagę zwycięstwa. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego wyrwał się spod opieki rywala i zdecydowaną główką pokonał Sapelę.
- Twardziel. Mógłby grać w Premier League z „Wasylem” – być może nieco na wyrost ale jednak szczerze skomentował jeden z widzów. Cóż, mimo wszystko o czymś to świadczy.
Remigiusz Szurek
TEKST UKAZAŁ SIĘ RÓWNIEŻ NA ŁAMACH PORTALU SĄDECZANIN.INFO
Komentarze
Prześlij komentarz