"Lato z gorlickimi sportowcami" - Sławomir Kjek

Poniżej ostatnia rozmowa cyklu "Lato z gorlickimi sportowcami". Przez okres wakacyjny przepytywaliśmy gorlickich sportowców w sposób lekki, łatwy i przyjemny. Dzisiaj na nasze „lekkostrawne” pytania odpowiada Sławomir Kijek, piłkarz Glinika Gorlice.


Pozycja na boisku: obrońca


W klubie od roku: 1997


Subiektywnie najlepszy mecz w Twoim wykonaniu: w 3. lidze małopolsko-świętokrzyskiej, Glinik Gorlice –Hutnik Kraków 3:1, kto był ten wie.


Kijek: Wygrałem z Wojtkiem Szczęsnym


Co pokaże Glinik w tym sezonie i czy awansuje wyżej?


Takie są plany i założenia, ale wszystko zweryfikuje boisko.  Z drużyny na razie odeszło paru kluczowych zawodników (moja przyszłość  w tym klubie właśnie się wyjaśnia), ale w ich miejsce zostało sprowadzonych kilku innych ciekawych chłopaków. Mamy młody zespół, który jest nieobliczalny, także można spodziewać się wszystkiego. Raczej studziłbym jednak zapał związany z ewentualnym awansem.


O co gracie w tej edycji Pucharu Polski? Ostatnio w rzutach karnych pokonaliście ŁKS Łużna.


Do Pucharu Polski podchodzimy na luzie i traktujemy go raczej treningowo-sparingowo, najważniejsza jest liga i tylko to się liczy (we środę Glinik zdobył Puchar Polski na szczeblu gorlickiego PPN - przyp. red.).


Czym są dla Ciebie sport, kibice, sama gra? Co daje Ci gra w Gliniku?


Lubię sport, a w szczególności futbol. Piłkę kopię od 6 roku życia i nigdy mi się nie znudziła. W Gliniku gram od dziecka i już trochę w tym klubie przeżyłem. Wiadomo były lepsze i gorsze chwile, ale jest co wspominać. Chciałbym żeby sytuacja w klubie się poprawiła i by nazwa Glinik nadal coś znaczyła na małopolskich boiskach, tylko już w tych wyższych klasach rozgrywkowych.


Jak to jest być piłkarzem Glinika? Można przeżyć kopiąc piłkę?


Nie oszukujmy się, klubowi jeszcze daleko do lat, w których było jak „u Pana Boga za piecem”. Wiadomo, potrzeba czasu i przede wszystkim wyników, żeby pojawił się jakiś możny sponsor. Klub póki co nie daje gwarancji, aby można było żyć z piłki i całkowicie się jej poświecić.  Wielu z nas na co dzień pracuje i przychodzi na stadion prosto z pracy. Gramy bo chcemy i lubimy piłkę.


Klasyczne pytanie. Jak wyglądał początek Twojej przygody z piłką, jak się to wszystko zaczęło?


Na stadionie odbywały się zapisy do ówczesnej szkółki piłkarskiej. Poprosiłem mamę i mnie tam zaprowadziła. Swój pierwszy trening w Gliniku pamiętam jak by to było dziś. Trenowaliśmy w bardzo ciężkich warunkach atmosferycznych przy padającym deszczu ze śniegiem… Później to już jakoś zleciało, złapałem przysłowiowego bakcyla i gram do chwili obecnej.


Wiążesz swoją przyszłość z tą dyscypliną?


Piłkę można kopać przez całe życie, także jak długo się da, tak będę właśnie czynił. Wielka kariera piłkarska już mi jednak nie grozi, są inne obowiązki takie jak np. praca, studia. W przyszłości planuję zrobić kurs trenerski i chciałbym szkolić młodzież.


Jako cenisz stan gorlickiego futbolu w chwili obecnej?


Nie owijajmy w bawełnę gorlicka piłka obecnie to… dramat. Takie miasto, takie możliwości i tylko okręgówka. Jakoś w innych miastach, miasteczkach czy też po prostu wsiach nie obrażając nikogo można, ale jak widać nie u nas i to jest przykre. Była 3. liga, a tu taki upadek!


Klub powoli wychodzi na prostą, ale trzeba czasu żeby było tak jak kiedyś. Kibice muszą się uzbroić w dużą cierpliwość i powinni zrozumieć, że nam naprawdę ciężko jest grać, gdy z trybun padają różne wyzwiska czy  szydercze śmiechy. Powtarzam, my gramy bo chcemy i nam też zależy na lepszym stanie gorlickiej piłki!


Czy prowadzisz tzw. sportowy tryb życia?


Staram się. Na szczęście nie przepadam za jedzeniem typu fast food, jem dużo warzyw i owoców. Ogólnie jestem w ciągłym ruchu i jak tylko mam czas to biegam wieczorami po parku.


Dokończ. Najsłabszy w szkole byłem z… …a najlepszy z…


Najsłabszy w szkole byłem z fizyki, a najlepszy z matmy.


Jak wygląda Twój dzień, gdy akurat macie zagrać mecz?


Mój dzień, w którym gramy mecz nie różni się niczym specjalnym od tych innych. Rano idę do pracy, a pracuję w Delikatesach Centrum na Zawodziu także korzystając z okazji bardzo zapraszam na zakupy (śmiech). Po pracy biorę szybki prysznic, jem obiad i udaję się w kierunku stadionu.


Co uważasz za swój największy dotychczasowy sukces w przygodzie z tą dyscypliną?


Trochę już się gra w tą piłkę, więc coś już osiągnąłem. W drużynie seniorskiej największym sukcesem była gra w 3. Lidze w pierwszym sezonie. Debiutowałem wtedy w drużynie. Ówczesne kapitalne mecze i atmosfera na trybunach są dla mnie bezcenne do dzisiaj. W kategorii Juniorów również przeżyłem piękne czasy. Zostałem powołany do Reprezentacji Małopolski gdzie występowałem przez okres juniorski. Z tą kadrą brałem dwukrotnie udział w Mistrzostwach Polski. W naszej drużynie występowałem z takimi zawodnikami jak np. Mateusz Klich (obecnie VFL Wolfsburg), Damian Zbozień (Piast Gliwice) czy też Mateusz Urbański (Okocimski Brzesko – przyp. red.). W jednym spotkaniu MP grałem też przeciwko Wojtkowi Szczęsnemu, którego zresztą pokonaliśmy. Jako juniorzy Glinika byliśmy postrachem dla wielu zespołów w Małopolskiej Lidze Juniorów, gdzie ogrywaliśmy wielokrotnie kluby z Krakowa czyli Wisłę, Cracovię czy Hutnik. Zdobyliśmy Halowe Mistrzostwo Małopolski, a dwukrotnie byliśmy wicemistrzami. W 2007 roku zostałem nominowany w Plebiscycie Gazety Krakowskiej na Najpopularniejszego Sportowca Gorlic w kategorii „Odkrycie roku”.


Najlepszy klub w Polsce to… … a na świecie…?


Nie może być inaczej, liczy się tylko Legia Warszawa, a na świecie FC Barcelona.


Ulubiony piłkarz/piłkarka?


To chyba mimo wszystko Gennaro Gattuso. Za to, że gra bardzo twardo, jest nieustępliwy i prowokuje w mistrzowski sposób.


Ulubiona potrawa, napój i film.


Kotlet schabowy z ziemniakami i zestawem surówek, napój to wszystko co niegazowane, film „Kiler” za bezcenne teksty.


Czym są dla Ciebie Gorlice? Lubisz lub nie to miasto i ewentualnie za co?


Gorlice są moim miastem, bo tu się urodziłem i wychowałem, dlatego bardzo je lubię i póki co nie zamierzam ich opuszczać. Wszyscy narzekają na brak imprez czy innego rodzaju wydarzeń i… mają rację. Jak na blisko 30-tysięczne miasto powinno być tutaj więcej atrakcji. Może to się zmieni? Na koniec pozdrawiam wszystkich czytelników Gorlice24.pl i zapraszam na stadion Glinika na mecze sezonu 2012/13. Wasze wsparcie będzie nam potrzebne!


*Rozmowa została przeprowadzona w sierpniu

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Cmentarz w Kobylance. Połowa października 2021

Z aparatem. W przeddzień Wszystkich Świętych - wizyta na cmentarzu w Gorlicach 28/10/2024

Filmy na Halloween - moja TOP 10 horrorów