Z zaskoczenia w złych czasach
Zwykłe i niezwykłe. Krótkie historyjki prosto z naszej codzienności, których nigdy nie brakuje.
Godzina 5:54. Przystanek. Biały autokar z niebieskim napisem - niczym samolot Lufthansy - zajeżdża po odbiór pasażerów. Bawię się dwudziestozłotowym banknotem. Gdzie te czasy, gdy do Krakowa jeździło się za „dychę”? – pytam w porannych, często bezsensownych myślach samego siebie. Starczyło by mi jeszcze na gazetę, napój i przekąskę lub bilet powrotny. Co zrobić, takie czasy. Złe i okrutne czasy - dodajmy.
Wchodzę na pokład. Podaję zwiniętą należność. – Panie… to nie trąbka – słyszę po chwili. Pan kierowca niby żartuje, ale jednak się nie uśmiecha. Kolejne potwierdzenie złych czasów. To chyba jednak nie był żart. Przez chwilę czuję, jakby po głowie przejechał mi ciągnik z przyczepką pełną – wiecie czego. Dobra, aż tak to nie, ale jednak czuję się nieswojo. Po kilku chwilach odpowiadam jedynie „ale… chciałem sobie z rana zagrać”. Ocieram się o błyskotliwość. Pan kierowca nie mówi już nic. Zdążyłem wymyślić tylko tyle i aż tyle. Kilka osób za mną, delikatnie krzywi swoje usta, w taki sposób, że przypominają one łuk, przodem w dół. Nie wiem z kogo śmieją się bardziej. Grunt jednak, że atmosfera autobusowej wyjątkowości została przecięta, niczym wstęga przy otwarciu nowego mostu.
Po paru kolejnych chwilach w głowie układa mi się dalszy scenariusz. „Chciałem zagrać, ponieważ na polu (nie na dworze) o tej porze było bardzo cicho i sennie. Chciałem przywitać ludzi wspaniała muzyką, niczym hejnalista”. No, miało to sens, nieprawdaż? Znowu zalewam tekst ironią. Tak już mam. Serdecznie przepraszam.
„Serdecznie” – jak ja lubię to słowo, „serdecznie” można kogoś pozdrawiać lub przepraszać. „Serdecznie” podnosi rangę i znaczenie wszystkiego, z czym się połączy. „Serdecznie” można mieć kogoś dość. „Mam Cię dość!” to nie to samo co z „serdecznie” – ot, prawdziwa magia! Studia humanistyczne, jednak na coś się przydały.
Fot. autor
Niestety ale te czasy jazdy do Krakowa za "dychę" już nie wrócą... Jest tylko co raz drożej i drożej. Szkoda tylko, że podwyżek w pracy z nie ma.
OdpowiedzUsuńCiekawe wpisy, Przyciągają uwagę :)
Czasy w naszym kraju - pod względem bezrobocia, podatków, rosnących niczym trawa na wiosnę cen dosłownie za wszystko i innych "ulepszaczy" życia - są ciężkie. Pracy na ogół brak, wielu młodych ludzi siedzi w domach, bo nie mają co robić - a jeśli już pracują to najczęściej w nie swoim zawodzie lub za tysiąc/msc. Masakra.
OdpowiedzUsuń