Wisła przegrała z Legią
Miał być hit a wyszedł kit. Tak eksperci i kibice komentują piątkowy pojedynek dwóch najlepszych klubów w Polsce, Wisły i Legii. Ostatnio wspominałem o braku ambicji i woli walki naszych klubów. Tego właśnie (no, może nie tylko tego) brakowało nam w tym spotkaniu. O niecelnych podaniach i ogólnie słabym poziomie gry nie będę szerzej wspominał. Fakt jest jednak taki, że nie ważne z kim się gra zawsze trzeba dawać z siebie wszystko.
Że wspomnę tylko krakowską Wisłę. Niedawno podopieczni Macieja Skorży pokonali w Bytowie tamtejszą Bytovię. Już wtedy brakowało ambicji, etc. Co jednak wystarczyło na nieopierzonego III- ligowca nie wystarczyło już na Legię Warszawa. Obawiam się, że na Levadię też by brakło. Co do graczy Urbana to drużyna ze stolicy również nie pokazała nic konkretnego. I nie ma się czym chwalić. Rodzi się pytanie: z czym do Europy?
Dobrze, że chociaż Ruch Chorzów z Jagiellonią Białystok zagrali na dobrym poziomie i nieco odwrócili uwagę piłkarskiego światka w Polsce od "piątkowego kitu" bo byłoby całkiem smutno i szaro...
Aha, jako głęboko wierzący we wzrost poziomu naszej klubowej piłki zastanawiam się czy może piłkarze nie wtopili się w ponurą atmosferę stadionu w Sosnowcu, który to według mnie powinien zostać zrównany z ziemią i postawiony na nowo. Do czego piję?
Przecież nie od dziś wiadomo, że kibice, których na trybunach jest kilkanaście, czy kilkadziesiąt tysięcy "niosą" dopingiem i gra się po prostu łatwiej. W piątek było ich i tak dużo jak na "sosnowieckie" warunki bo ponad 4 tysiące, ale widocznie za mało na "dobrą grę" obu drużyn... Staram się w to uwierzyć...
Że wspomnę tylko krakowską Wisłę. Niedawno podopieczni Macieja Skorży pokonali w Bytowie tamtejszą Bytovię. Już wtedy brakowało ambicji, etc. Co jednak wystarczyło na nieopierzonego III- ligowca nie wystarczyło już na Legię Warszawa. Obawiam się, że na Levadię też by brakło. Co do graczy Urbana to drużyna ze stolicy również nie pokazała nic konkretnego. I nie ma się czym chwalić. Rodzi się pytanie: z czym do Europy?
Dobrze, że chociaż Ruch Chorzów z Jagiellonią Białystok zagrali na dobrym poziomie i nieco odwrócili uwagę piłkarskiego światka w Polsce od "piątkowego kitu" bo byłoby całkiem smutno i szaro...
Aha, jako głęboko wierzący we wzrost poziomu naszej klubowej piłki zastanawiam się czy może piłkarze nie wtopili się w ponurą atmosferę stadionu w Sosnowcu, który to według mnie powinien zostać zrównany z ziemią i postawiony na nowo. Do czego piję?
Przecież nie od dziś wiadomo, że kibice, których na trybunach jest kilkanaście, czy kilkadziesiąt tysięcy "niosą" dopingiem i gra się po prostu łatwiej. W piątek było ich i tak dużo jak na "sosnowieckie" warunki bo ponad 4 tysiące, ale widocznie za mało na "dobrą grę" obu drużyn... Staram się w to uwierzyć...
Komentarze
Prześlij komentarz