Bania: lepiej być piłkarzem!
Piotr Bania niedawno zakończył karierę zawodniczą w barwach pierwszoligowej Sandecji Nowy Sącz. W obszernym wywiadzie dla Ekstraklasa.net wspomina m.in. swoje derbowe pojedynki z Wisłą Kraków w barwach Cracovii, a także… zdradza gdzie jest największy stres: na ławce trenerskiej, czy na zielonej murawie…
No, to przecież obecne i byłe gwiazdy Ekstraklasy i reprezentacji Polski.
Ci piłkarze mimo zaawansowanego piłkarsko wieku, dalej kopią piłkę z niezłym rezultatem, czy to w Ekstraklasie, czy w pierwszej lidze. Pan niedawno zakończył karierę. Nie żal panu meczów, wyjazdów, bramek, emocji, tej całej ligowej otoczki? Mógł pan też jeszcze grać…
Bardzo mi żal. Do dzisiaj nie mogę się z tym pogodzić, ciężko jest mi obserwować chłopaków, jak walczą, wylewają dużo potu. Bardzo, bardzo to zawsze lubiłem, tą całą atmosferę szatni, wyjazdów. Bardzo mi tego brakuje.
Grał pan w siedmiu klubach w karierze. Jednak najmilsze wspomnienia to zapewne okres gry w Cracovii. Zatrzymajmy się, więc na moment przy „Pasach”. Pamięta pan może derbowe pojedynki Cracovii z Wisłą, które cały czas budzą ogromne emocje?
Tak pamiętam, akurat miałem może szczęście i pecha, że akurat Wisła w tych czasach była poza zasięgiem wszystkich drużyn i ciężko nam było. Z tego, co pamiętam, w żadnym z derbowych meczów, w których brałem udział nie udało nam się bramki strzelić. Także mówię, no fajna atmosfera przedmeczowa, w trakcie. Po meczu bywało różnie, wiadomo zamieszki w mieście, ale jeśli chodzi o tą całą sferę sportową, to robiła ona bardzo fajne wrażenie. Dużo emocji wyzwalał taki mecz w zawodnikach jednej i drugiej drużyny.
W 2004 roku na Reymonta 22, zaraz po powrocie do Ekstraklasy zremisowaliście z „Białą Gwiazdą” 0:0, co było sporym sukcesem. Grali tam wtedy przecież Żurawski, Frankowski, czy Szymkowiak. Dziś trudno sobie wyobrazić taką sytuację!
Tak, to była prawdziwa Wisła! Wynik poszedł w Polskę, pamiętam byliśmy po tym meczu chwaleni za bardzo dobrą organizację gry, tak samo w obronie jak i w ataku. Ten remis… myślę, że mieliśmy na pewno mniej sytuacji niż Wisła, ale biorąc pod uwagę, że graliśmy z tak silnym zespołem i na ich terenie myślę, że był bardzo zasłużony. Jeszcze pamiętam, że od bodajże 55 minuty graliśmy w osłabieniu!
Które mecze w karierze, prócz Derbów Krakowa, najbardziej utkwiły panu w pamięci?
Jeśli chodzi o pierwszą ligę, wiadomo, że wtedy była jeszcze pierwsza liga (dawna pierwsza liga to dzisiaj Ekstraklasa- przyp. red.). No to na pewno te, w których udawało mi się strzelać bramki, które pomagały nam w zwycięstwie. Był taki miesiąc, po którym nawet dostałem statuetkę najlepszego piłkarza w miesiącu, także myślę, że to był najfajniejszy chyba okres.
Żałuje pan czegoś w swojej karierze? Z Cracovią głównie biliście się o utrzymanie, nie udało się panu zdobyć mistrzostwa, ani pucharu…
Tak, na pewno szkoda, że tak późno (w wieku 31 lat- przyp. red.) udało mi się zagrać w tej najwyższej klasie rozgrywkowej, aczkolwiek myślę, że te wybory, które robiłem pomogły mi w tym. Pamiętam, że w ciężkich czasach w Cracovii dużo dobrych chłopaków poodchodziło do innych klubów, bo mieliśmy tam problemy z płatnościami. Cztery, czy pięć miesięcy nie było płacone w ogóle, chłopcy byli mało cierpliwi i zrazili się, w końcu poodchodzili. A ja cierpliwie czekałem i udało mi się akurat doczekać tych czasów, kiedy pojawił się Comarch z profesorem Filipiakiem i trenerem Stawowym i od tej pory zaczęło się dobrze dziać w Cracovii.
Zdobył Pan tysięcznego gola dla Cracovii w pierwszej lidze, został królem strzelców drugiej ligi w jej barwach, awansował z nią z trzeciej ligi do pierwszej, był pan jej kapitanem. Trochę się tego nazbierało. Jest pan, można powiedzieć, legendą Cracovii. Myślisz Wisła mówisz Żurawski, myślisz Cracovia - Piotr Bania… Nie było oferty współpracy z Pasów?
Nie było.
Bywa Pan czasem na meczach „Pasów”? Nowy stadion, piłkarze…
Jeszcze nie miałem okazji, ale wybieram się na mecz z Legią, bodajże piątego grudnia. Chciałbym zobaczyć ten wspaniały stadion, który widziałem tylko w telewizji, na zdjęciach w gazetach. Z opowiadań kolegów wynika, że jest to bardzo piękny obiekt.
A będzie pan miał jako klubowa legenda swoje darmowe miejsce, krzesełko na tym nowym stadionie, tak jak legendy mają na Wiśle?
(...)
Ciąg dalszy wywiadu na Ekstraklasa.net (kliknij w logo). Zapraszam!
Komentarze
Prześlij komentarz