Legia stawia na znane nazwiska i...
Pierwszy był Serb, teraz pojawił się Hiszpan Nacho Novo. Pamiętam, że jak tylko spojrzałem na informację, że "Ljuboja zagra w Legii" to przecierałem oczy ze zdumienia. Z Nacho Novo jest podobnie. Piłkarza kojarzyłem z tego, że gdy kilka lat temu namiętnie grałem u bukmachera, to zawsze sprawdzałem wyniki Rangersów np. na livescore.com, a tam z kolei niemal zawsze strzelcem jednej z bramek był Novo.
Zresztą te ponad 70 bramek wbite w szkockiej Premier League w przeciągu 8 lat o czymś świadczy. W obecnym sezonie - żeby nie było, że pan Nacho to zacny, lecz dogorywający napastnik - również jego dorobek nie jest powodem do wstydliwych rumieńców na twarzy. W jednej z najsilniejszych lig świata, w barwach przedostatniej obecnie drużyny w tabeli - Sportingu Gijon, nasz bohater zdobył 3 bramki w 11 spotkaniach i był drugim (sic!) najskuteczniejszym strzelcem wspomnianej ekipy.
Primera Divisoin, a Ekstraklasa... Hmm, jeśli będzie mu się chciało grać to zwyczajnie okaże się pomocny, przynajmniej tak jak Ljuboja, który wespół z Radovićem jest jedną z największych gwiazd Legii.
Nacho Novo w Ekstraklasie. Brzmi fajnie dla oka. Podobnie jak Ljuboja w Legii. Brawo Jóźwiak! Odnośnie tytułu, Legia stawia na znane nazwiska i się na nich jak na razie nie zawodzi. Być może to trend godny naśladownictwa dla innych naszych klubów, czołowych naturalnie.
Komentarze
Prześlij komentarz