W tramwaju


Fot. autor


Zwykłe i niezwykłe. Krótkie historyjki prosto z naszej codzienności, których nigdy nie brakuje.


Za oknem styczeń. Jak na te okoliczności kalendarzowe, temperatura na zewnątrz całkiem sympatyczna. Kilka stopni na plusie. Mimo wszystko przyjemniej siedzieć sobie „w nawet, nawet” - jak to powtarzam - ciepłym tramwaju. Wodzę wzrokiem, czy aby przypadkiem nie zaatakuje "kanar". Kupiłem bilet „Miasto. Strefa 1”. A nie wiem czy do diaska nie jestem przypadkiem w jakiejś aglomeracji bądź innym lichu. Czasami niepewność atakuje mnie w na pozór błahych sytuacjach, zaś w tych bardziej ekstremalnych, czuję się często zbyt pewny siebie. Moją uwagę przykuwa tocząca się nieopodal rozmowa. Lewe ucho mam bliżej. Kolczyk nie przeszkadza. Słyszę nieźle. Zerkam delikatnie.


Na oko żona i mąż. Ona liczy sobie pięćdziesiąt parę lat, on jest kilka wiosen starszy. Siedzą naprzeciwko siebie. Vis-à-vis. Niebezpiecznie. – Halina z Arusiem prawie Cię wykiwali! – krzyczy ona. Wiesz w ogóle o co chodzi?! To spory majątek. Mieszkanie warte przynajmniej kilkaset tysięcy złotych, do tego samochód – dodaje niewiasta-harpia. Nie zważa na tzw. tłum podróżujących.


Potok słów, jaki wylewa się z jej lekko już nadszarpniętych zębem czasu ust, zalewa doszczętnie jej partnera. Mężczyzna nie mówi nic, a tymczasem ona mówi… jeszcze więcej niż na początku. Jest niczym zbyt ambitna nauczycielka, próbująca coś wytłumaczyć swemu uczniowi - idiocie. Ściana. On przybrał pozę niczym student na ostrym wykładzie z surową profesorką. Ręce równo i potulnie ułożone na kolanach, sprawiają, że wygląda niemal jak posąg. – Muszę się za ciebie wziąć. W życiu nie ma przebacz. To mieszkanie da nam dużo pieniędzy. Twoja matka alkoholiczka jest tak samo naiwna jak Ty! Beze mnie byś zginął, a w najlepszym przypadku wylądował w schronisku dla bezdomnych  – kontynuuje kobieta.


Zerkam delikatnie raz jeszcze. Mężczyzna ma na sobie skórzaną kurtkę, co samo przez się, powinno oznaczać, że posiada jakiś tam charakter. Może nie jest prawdziwa? Może. Ale tak czy siak w kwestii skóry. James Dean, Bruce Willis czy choćby członkowie zespołu Metallica – wszyscy je nosili. Charakterni. Pantoflarze zakładają przecież najczęściej to, co zakupi im żona na bazarku, a ta rzadko kupuje swemu wybrankowi skórę. Statystycznie.


Jednostronną konwersację przerywa okrzyk. Nie wiadomo skąd. „Proszę przygotować…”. Nie jest to niestety "proszę... odsunąć się od drzwi", co kilka już razy spowodowało zimny pot w mej głowie. Nie na, a właśnie "w".


Czuję coś dziwnego w płucach. Nieswojego. Obcego. Drażniącego. Coś co można porównać do chwili, gdy trzeba za moment wejść do profesorskiego gabinetu, by zdawać egzamin. Nie jest to na pewno zbyt przyjemne uczucie, choć pamięta się je wyjątkowo długo, a to mimo wszystko cenne. Pocieszam się, a tymczasem... Zbliża się on – "kanar"! "Teodor" jak zwykł mówić mój kolega z czasów studiów.


Każdy pasażer posłusznie wykonuje jego polecenie nakazujące pokazać dokument uprawniający do przejazdu. W tym momencie sprawdzający panuje nad sprawdzanym, a nawet można rzucić odważne stwierdzenie – jest od niego wyżej w hierarchii społecznej, nawet gdyby jego potencjalną „ofiarą” był żołnierz, lekarz czy redaktor telewizji „Trwam”.


Pamiętacie moje obawy odnośnie biletu? „Proszę…” – słyszę nagle i już bardzo realistycznie. Jeszcze chwilę temu liczyłem na to, że może nastąpi jakieś niesłychanie silne tąpniecie i Pan kontroler wypadnie przez drzwi. Ułuda! Chwila napięcia. Serce dudni zdecydowanie zbyt mocno, jak na moje dwadzieścia cztery lata. Ów Pan przygląda się małemu skrawkowi papieru, zdecydowanie zbyt drogiemu, bardzo uważnie. – Cholera, może uda się jakoś dogadać – myślę sobie w głębi. (…)


Wysiadłem gdzie chciałem. I tym razem było dobrze. Jeszcze nigdy nie zapłaciłem kary za brak biletu lub pomyłkę przy określaniu lokalizacji. Choć kilka razy było gorąco.


Szczęście w życiu mieć trzeba. A, że ma je zwykle głupi? Czasem taki się właśnie czuję. Taka natura ludzka, choćbyśmy nie wiadomo kim byli lub być chcieli.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Cmentarz w Kobylance. Połowa października 2021

Z aparatem. W przeddzień Wszystkich Świętych - wizyta na cmentarzu w Gorlicach 28/10/2024

Filmy na Halloween - moja TOP 10 horrorów