Relacja z 11. Tuning Show w Krakowie

18 oraz 19 maja w Krakowie, miała miejsce coroczna impreza Tuning Show. Jedenasta już edycja tych targów z pewnością usatysfakcjonowała oczy i nozdrza fanów motoryzacji, bowiem ciekawych samochodów było od groma, zaś ktoś kto nie lubi zapachu spalin w bardzo sporej dawce nie powinien się tam zjawiać. Tak jak wiadomo, że między literą „R”, a literą „U” na Twojej klawiaturze Drogi Czytelniku, jest „najpiękniejszy/najmądrzejszy człowiek na świecie”, tak wiadomo, że krakowskie Tuning Show znów dało radę. Prócz głównych bohaterów czyli wspaniałych i błyszczących miłością swoich właścicieli - samochodów, nie zabrakło strefy gdzie można było się posilić (jak ja lubię to słowo) czy zaspokoić pragnienie w przyzwoitej cenie. Poniżej kilka zdjęć z TS w Krakowie oraz szybki wywiad z Michałem Wiśniewskim – który wespół z Sergio Azzinim przyjechał, by zaprezentować się super głośnym Ferrari 355 Challenge. Zapraszam! 



Fot. archiwum autora/D.G.


Który raz gości Pan na Tuning Show w Krakowie?


Jestem tutaj pierwszy raz, choć generalnie samochodem - można tak powiedzieć - po raz drugi. Wraz z moim partnerem Sergio Azzinim, byliśmy na Memoriale w Wieliczce, a z racji tego, że jest to całkiem niedaleko, wpadliśmy również tutaj – nie ukrywam, z wielką przyjemnością.


Niewielu wie, że ma Pan taki samochód. Jak zaczęła się przygoda z Ferrari?


Samochód... tak naprawdę jest własnością Sergia, który jeździ nim rajdy górskie. Ja z kolei jestem kierowcą na cross country, w związku z czym są to zupełnie inne bajki, ale jako, że robimy bardzo wiele rzeczy charytatywnie, to i pokazujemy się chętnie tym autem. Jest to najlepiej „pierdząca” jednostka. Wzbudza ogólny zachwyt tym, że daje z siebie porządny dźwięk. To całkiem inne przeżycie niż na rajdach terenowych, ale chodzi tu o coś zupełnie innego. Wspólnie z RMF-em robimy bardzo dużo, by sprawić ludziom trochę przyjemności.


Dlaczego Ferrari?


Dlaczego...


Może przez kolor?


Nie, nie absolutnie, bo przecież Ferrari może być także innej barwy. Dlaczego? Z racji wyjątkowego dźwięku. Można oczywiście dyskutować, bo każdy samochód spod znaku konia ma inny i wyjątkowy dźwięk, ale faktem jest, że Ferrari od zawsze robiło na mnie wrażenie, już od małego chłopca. Zadecydowały więc chyba sentymenty. Bardzo się również cieszę, bo Sergio domawia teraz jednostkę w postaci 430-stki, także będziemy jeździć na dwa i będzie można pokazać coś więcej niż obecnie.


A jak podobają się Panu tegoroczne Targi Tuning Show w Krakowie?


Przepraszam, ale jeszcze nic nie widziałem. Jest sobota, mamy więc całą niedzielę przed sobą. Na pewno pozwiedzam, jak tylko miną pierwsze tłumy. 










WIĘCEJ NA WIADOMOSCI24.PL

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Cmentarz w Kobylance. Połowa października 2021

Z aparatem. W przeddzień Wszystkich Świętych - wizyta na cmentarzu w Gorlicach 28/10/2024

Filmy na Halloween - moja TOP 10 horrorów