Empik znika z krakowskiego Rynku
Aż 12 lat prosperował kilkupiętrowy salon Empiku znajdujący się w Kamienicy Bidermanowskiej. I działałby sobie dalej, bo ludzi (lecz nie klientów?) było tam pod dostatkiem.
Niestety, jak wyjaśniła rzeczniczka prasowa sieci Monika Marianowicz w rozmowie z Gazetą Krakowską, od kilku lat systematycznie tracił on klientów na rzecz salonów ulokowanych w galeriach handlowych (obecnie w krakowskich galeriach znajduje się siedem Empików). Mimo wszystko, bardzo wielu zainteresowanych, również i ja, nie uważa by był on już nieprzydatny niczym deska klozetowa za tysiąc dolców. Kogo to jednak obchodzi. Zera muszą się zgadzać.
Dziś ostatni dzień jego funkcjonowania. Odwiedziłem go we czwartek. Tłum zainteresowanych z różnych zakątków świata przeglądał wszystko co pozostało do sprzedania (obniżki o 30 i 50%). Chciałem nabyć płyty WWO i O.S.T.R.-a ale już ich nie było. Chciałem plakat z Fordem Mustangiem, ale i on odjechał. Chęć nabycia czegokolwiek sprawiła, ze zastanawiałem się nawet nad magnesami na lodówkę, ale moja partnerka stwierdziła, że nie są zbyt ładne. Miała rację.
Cieszę się z jednego, mianowicie, że miałem okazję przeczytać sobie w zaciszu tamtejszych półek, choćby połowę książki „Kowal. Prawdziwa historia”. Nikt nie zwracał mi uwag w stylu „nie można czytać, najpierw trzeba kupić”. Kraków traci niewątpliwie kultowe miejsce. Miejsce kultury. Wielka szkoda. Od jutra „czekanie na kogoś” na krakowskim Rynku, nabierze nowego, uboższego znaczenia.
Komentarze
Prześlij komentarz