Rafał Gadzina: Żurawski to sympatyczny człowiek
Rafał Gadzina przez kilka długich lat był zawodnikiem Glinika Gorlice. Ten 29-letni napastnik przywdziewał w przeszłości także barwy m.in. Kolejarza Stróże czy Limanovii Limanowa. Obecnie gra w Poroninie, w którym niedawno miał okazję grać ze słynnym „Żurawiem”.
Kilka lat temu strzelał Pan bramki dla Glinika. Obecnie przygotowuje się Pan z ekipą Porońca do rozgrywek IV ligi. Jak to jest grać w ataku z Maćkiem Żurawskim, z którym miał Pan okazję spotkać się pod koniec sezonu właśnie w Porońcu?
- Na pewno przed pierwszym meczem każdy miał w głowie, że będzie występował w drużynie z reprezentantem Polski. Jednak podczas zawodów najważniejsza była dobra gra i rezultat. Poroniec był wówczas w ciężkiej sytuacji – walczył po utrzymanie, a pojawienie się Maćka było nie tylko bardzo motywującym bodźcem dla całego zespołu, ale również przyniosło wymierny efekt w postaci bramek i punktów z wymagającymi rywalami. O umiejętnościach piłkarskich Maćka chyba nikogo nie trzeba przekonywać, dlatego też gra u boku takiego zawodnika dostarcza więcej satysfakcji (śmiech).
Jak wyglądało wejście byłego kapitana polskiej reprezentacji do szatni Porońca? „Żuraw” złapał z drużyną wspólny język?
- Dokładnie tak i to szybko. W moim odczuciu Maciek to bardzo sympatyczny człowiek. Nie wiem co myśli o sobie ktoś zamieniający szatnię Reprezentacji Polski na tę III-ligowej drużyny, ale jego zachowanie zarówno w szatni jak i na boisku było bardzo pozytywne.
To najlepszy zawodnik z jakim miał Pan okazję grać?
- Chyba tak. Podobnego kalibru piłkarzem, z którym miałem okazję wystąpić był Ryszard Czerwiec.
Jak czuje się Pan w Poroninie? Bliskie sąsiedztwo pięknych Tatr zapewne dodaje tylko uroku temu miejscu. Również z Waszego stadionu rozciąga się piękny widok.
- Same początki może nie były najłatwiejsze, przytrafiła się także kontuzja, ale z każdy dniem czułem się coraz lepiej. Oczywiście uroku gór nie da się zakwestionować. Pierwszy raz mam okazję trenować przy takim krajobrazie.
Plany z drużyną Porońca na nowy sezon?
- Podstawowym celem będzie zbudowanie silnej drużyny i jak najszybszy powrót na boiska III ligi. Piłkarsko Poroniec z pewnością nie zasłużył na spadek, a wpływ na to miały różne, dziwne czynniki. Teraz zespól jest w przebudowie. Kilku podstawowych zawodników opuściło klub, pojawią się nowe twarze, a co z tego wyniknie i tak zweryfikuje boisko.
Wróci Pan jeszcze kiedyś do Gorlic?
- Mam duży sentyment do Glinika. Spędziłem w Gorlicach kilka niezapomnianych lat, głównie dzięki znakomitej atmosferze jaka wówczas panowała w szatni. Dziś to zupełnie inny zespól, choć kilku dobrych znajomych pozostało. Na pewno bardzo byłoby mi milo gdyby jeszcze kiedyś zagrał w Gliniku, ale "co będzie tego najstarsi górale nie wiedzą" (śmiech).
Rozmawiał Remigiusz Szurek
Fot. Sportowe Podhale (Rafał Gadzina na zdjęciu z prawej strony)
TEKST UKAZAŁ SIĘ RÓWNIEŻ NA ŁAMACH PORTALU SĄDECZANIN.INFO
Komentarze
Prześlij komentarz