Maciej Bębenek: Chcemy iść w górę tabeli!
W meczu IX kolejki I ligi piłkarze Biało-Czarnych pokonali na własnym stadionie Wigry Suwałki 2-0. Sądeczanie utrzymali zatem Słowaka Jozefa Kostelnika (dostał ultimatum od klubu) na stanowisku trenera i przerwali złą passę drużyny. Rozmawiamy z 30-letnim pomocnikiem Maciejem Bębenkiem kapitanem Biało-Czarnych.
Dlaczego Sandecja tak bardzo męczyła się w ostatnich meczach i niemal nie zdobywała punktów? 4 mecze i 1 punkt na koncie mówią same za siebie.
- Każde spotkanie jest inne. Na początku sezonu nie wyglądało to źle, po prostu brakowało skuteczności pod bramką przeciwnika. Później zaczęły się wkradać błędy indywidualne. Jako zespół nie wykonywaliśmy też należycie założeń taktycznych. W ostatnim meczu z Wigrami poprawiliśmy się w tych kwestiach i… wygraliśmy.
Jaka atmosfera panuje w drużynie po tym meczu?
- Wygrana była nam bardzo, bardzo potrzebna. Z pewnością napawa nas optymizmem. Już w Płocku (porażka z Wisłą 1-2 – przyp. red.) było z nami nieźle. Nie pozostaje nam teraz nic innego jak walczyć. Chcemy wykorzystać naszą dobrą dyspozycję i iść w górę tabeli!
Zdajecie sobie sprawę z faktu, że utrzymaliście na stanowisku Waszego trenera?
- Słyszeliśmy o tym ultimatum, ale szczerze powiem nie miało to wpływu na nasz występ. To my gramy w piłkę, nie trener. Chcieliśmy zwyciężyć po kilku meczach bez zwycięstwa. Cieszy nas ta „podwójna” wygrana.
Zdobył Pan jedną z bramek. Dobrze wywiązuje się Pan z roli kapitana, gdyż ten powinien dawać przykład.
- Wypada się z tego tylko i wyłącznie z tego cieszyć (śmiech).
W następnej kolejce zagracie z Bytovią, która zajmuje przedostatnie miejsce w lidze. Będą punkty?
- (Chwila zastanowienia) Jak wiadomo nie ma drużyny, która jakoś specjalnie odstawałaby od reszty. I liga jest specyficzna. Każdy może wygrać z każdym. Zagłębie Lubin przegrało z Wigrami, my z nimi wygraliśmy.
Jak odniesie się Pan do faktu zawieszenia Jano Frohlicha na stanowisku dyrektora sportowego Sandecji?
- Nie chciałbym tego komentować. Przeczytałem jedynie komunikat na stronie klubowej. Ukazał się on chyba po naszym meczu. Tak mi się wydaje. Nie ja tę decyzję podejmowałem, więc to nie moja sprawa. Skupiam się na grze, bo to zadanie każdego piłkarza.
Rozmawiał Remigiusz Szurek
Fot. Oficjalna strona Sandecji
TEKST UKAZAŁ SIĘ RÓWNIEŻ NA ŁAMACH PORTALU SĄDECZANIN.INFO
Komentarze
Prześlij komentarz