Trener Glinika: Jestem spokojny o wynik
Rozmawiamy ze szkoleniowcem gorlickiego IV-ligowca Sebastianem Szurkiem, który niedawno po raz drugi objął drużynę z Gorlic. Glinika prowadzi od 4 spotkań. W tym czasie gorliccy futboliści zanotowali 1 porażkę i 3 remisy.
Wrócił Pan do Glinika i drużyna od razu zaczęła grać lepiej. To takie proste?
- (Śmiech). Niestety nie. Póki co za lepszą grą nie idą punkty. To obecnie największa bolączka Glinika.
Po serii porażek za poprzedniego trenera (Janusz Kapuściński – przyp. red.) nareszcie udało się zdobyć jakieś punkty i to w meczach z drużynami z czołówki (2-2 z Barciczanką oraz 1-1 z GKS-em Drwina – przyp. red.).
- Wie Pan, zawsze może być lepiej. Mamy wielkie braki kadrowe, kilku piłkarzy choruje, kilku leczy kontuzje. Jeszcze inni pauzowali ostatnio za kartki. Nie ma lekko.
Kontynuujecie passę remisów. Ostatnio graliście z czerwoną latarnią tabeli Dąbrovią i wynik brzmiał 0-0. Był to Wasz 3 remis z rzędu.
- Mecz był wyrównany. Do Dąbrowy Tarnowskiej praktycznie pojechaliśmy 12-osobową załogą. O powodzie tak „licznej” kadry mówiłem już powyżej. Wynik 0-0 można zatem uznać za dobry, zaś punkt za cenny.
W najbliższej kolejce zagracie u siebie z Bocheńskim KS, który nie radzi sobie na wyjazdach. W tym sezonie "w gości" jeszcze nie wygrał.
- To będzie mecz za 6 punktów! Chcemy go wygrać. Rywal jest do ogrania. O wynik jestem spokojny. Wierzę w moich piłkarzy!
Rozmawiał Remigiusz Szurek
Fot. archiwum prywatne trenera; Glinik Gorlice
TEKST UKAZAŁ SIĘ NA ŁAMACH PORTALU SĄDECZANIN.INFO
Komentarze
Prześlij komentarz