Robert Kasperczyk: „To się już nie powtórzy!”
Rozmawiamy z trenerem Sandecji Nowy Sącz Robertem Kasperczykiem.
Panie trenerze za Wami cztery letnie sparingi. Jak oceni Pan grę swoich podopiecznych na półmetku przygotowań?
- Gra może nie wygląda najlepiej, ale bardziej zwracam w tym momencie uwagę na zachowanie piłkarzy. A ci ruszają się jak woły z węglem, ciężko pracują, więc jest dobrze.
W tym okienku Sandecja jest bardzo aktywna na rynku transferowym. Jest Pan zadowolony z dotychczasowych wzmocnień?
-Tak, oczywiście. Zawodnicy, którzy zasilili zespół, pokazują, że nie przyszli do Nowego Sącza odpoczywać. Drużyna nabrała kolorytu. Wzmocniliśmy linię pomocy, choć należy również pamiętać, że odeszło kilku ciekawych piłkarzy jak np. Maciek Bębenek (do GKS-u Katowice – przyp. red.).
Kogo chciałby Pan jeszcze pozyskać i na jakie pozycje?
- Jutro ma do nas przyjechać ofensywny gracz. Finalizuje się zawarcie umowy z Arkiem Aleksandrem. To byłby, nic nie ujmując pozostałym, nasz jedyny snajper, ale nie szukamy jeszcze jednego na siłę. Plan jest taki, że chcemy grać m.in. dwoma ofensywnymi skrzydłowymi. Jeśli zatem nie wydarzy się nic nieprzewidywalnego, to zbliżamy się nieuchronnie ku zamknięciu naszej kadry.
Piłkarzy, którzy zasilili nasze szeregi pozyskiwaliśmy na różne sposoby. Np. Bartek Kasprzak wrócił do domu i musiał czekać na sygnał z naszej strony. W kwestii Grześka Barana otrzymałem cynka od jego brata Arka, że jest on do wzięcia. Podobnie było z Małkowskim. Jestem wierny maksymie, że nie warto się spieszyć, ale bardziej opłaca się poczekać. Wówczas trafiają się fajne okazje.
W kraju coraz głośniej mówi się o tym, że w Nowym Sączu budują skład na awans. Biorą ligowców z uznanymi nazwiskami. A jakie jest zdanie szkoleniowca Sandecji w tej kwestii?
- W pierwszej kolejności Sandecja, jak w ub. sezonie, nie może niemal do końca walczyć o utrzymanie. Tego musimy uniknąć i wiem, że to się już nie powtórzy. Jesień pokaże na co stać ten zespół. Większość z tegorocznych spotkań gramy u siebie. Odnośnie celów, jak na razie, nie nakreślam jednak jakichś konkretnych.
W niedzielę 19 lipca gracie w Sandomierzu z tamtejszą Wisłą mecz w ramach rundy wstępnej Pucharu Polski. W ub. sezonie Sandecja zakończyła rywalizację na I rundzie. Za to w sezonie 2013/2014 doszła aż do ćwierćfinału. Mecze z klubami z ekstraklasy to dla pierwszoligowych kibiców nie lada gratka. Czy potraktujecie te rozgrywki poważnie i zagracie w najmocniejszym zestawieniu?
- Tak! W pucharze nie będziemy grać młodzieżą. Mecz z Wisłą traktujemy jako bardzo ważny sprawdzian przed startem ligi. Należy pamiętać, że każda kolejna gra, coraz mocniej spaja zespół, zgrywa ze sobą poszczególnych piłkarzy. W rozgrywkach Pucharu Polski chcemy zajść jak najdalej, ale nie powiem Panu dokładnie gdzie (śmiech).
Rozmawiał Remigiusz Szurek
Fot. (RSZ)
Komentarze
Prześlij komentarz