Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2016

Od nowa

Szczęście mam wielkie, Jutro znów szansa się zjawi. By czas, który mi pozostał, Znów nie mógł ze mnie zadrwić. [rsz] 26.10.2016

Wyjść z chaosu

Sami blokujemy się nadmiarem informacji. Kolorowy spam zalewa nas z każdej strony. Wiemy tyle, że nic nie wiemy. Skaczemy z kwiatka na kwiatek miotając się niemożliwie. Coś nas gryzie ku zmianom na lepsze, ale nie mamy czasu lub też chęci, by sobie pomóc. Ale zawalczmy! Odłóżmy kilka niecierpiących zwłoki codziennej, spraw na bok. Usiądźmy wygodnie w fotelu. Weźmy głęboki oddech i… odlajkujmy te strony, które już nas nie interesują. Może wówczas zobaczymy zdjęcia naszych prawdziwych znajomych, które ginęły dotąd w gęstwienie „wszystkiego i niczego”. Tak mowa o Facebooku. Trzeba trzymać porządek. Nawet w wirtualnej rzeczywistości. Takie czasy. Można już odetchnąć z ulgą. Uff…

Mara

Załączcie dźwięki hipnotyzującego Slender Mana, Niechaj się ukaże kreatura kochana. Cztery metry wzrostu, Twarz blada, nijaka, W elegancki garnitur, jest przyodziana. Uważajcie dzieci, jak wchodzicie do lasu, Pytajcie rodziców o wstęp, on żąda nakazu. Wyobraźnia ma nieograniczoną moc, W tym cały sens, by zabić znużenie, Serce się cieszy, nucąc w głębi ducha czarną melodię tą. “Slender Man, Slender Man, Blends in well within the trees. Slender Man, Slender Man, In the fog he's hard to see”. Wkoło mrok, szybszy Twój krok, Liście na drzewach, spójny ich szum. Ścieżki spowiła gęsta mgła, Jest pięknie i tak ponuro, nieprawdaż? [rsz] 08.10.2016

Krzysztof Klenczon „Jesień idzie przez park"

Nieśmiertelny Krzysztof Klenczon. Poezja. "Jesień, liść ostatni już spadł. Jesień, deszcz zmył butów Twych ślad. Jesień idzie ku mnie przez park (...)".

Czesław Niemen "Wspomnienie"

Coś pięknego. Nie ma jesieni, bez Niemena. "Mimozami zwiędłość przypomina Nieśmiertelnik żółty - październik, To ty, to ty, moja jedyna, Przychodziłaś wieczorem do cukierni (...)".

Ludzie słoniom

Japońskie hanko, Takie coś niewinne, błahe, A może zniszczyć populację słoni, Największych żyjących współcześnie zwierząt lądowych. Człowiek, zapatrzony w siebie, Tradycją się broni. Nie liczy się zwierzę, I zwierzęcia serce. Najważniejsze? Ludzkie widzimisię. Biznes kwitnie, jest pięknie. Za ciosy i kość słoniową, We własnym domu mordowane. Widzisz słonia? Kłusuj: dosyp stadu cyjanku, strzel, ukatrup! A będzie Ci dane. [rsz] 14.10.2016

Łowcy braci mniejszych

Spójrzcie tylko, jacy dumni, Zabili lisa, co się kładł do nory, chciał otulić lisięta, Ale właśnie przez psy szarpany, wcześniej zraniony. Teraz już czas na pozy, Śmieją się szczerze - potężni w ambony. Czy to ludzie jeszcze, czy już potwory? Człowiek dziś nie strzela z powodu tego, że głodny, On zabija dla zabawy, Pokaże zdobycz potomnym. Święty Hubert, ich patron? Sam zaniechał polowań, biały jeleń w Wielki Piątek wskazał mu drogę. Kto gładzi, dla futra i zabawy, Niech zgnije sam w mroku obławy. Miej sprzeciw wobec myśliwych, Oby strzelali się sami, i niechaj wtedy żaden nie chybi, a lisy niech zajmą się kurami! [rsz] 07.10.2016

Żegnaj lato

Cenię chłód września i ciszę zimnej nocy, Czuję już mą jesień, choć szelestu niewiele. Odejdą letnie dnie, Przesiąknięte wyuzdaniem, wreszcie! Nareszcie budzę się i ja, jak trzecia z pór roku, Szczęśliwie zamienię znów swój letni niebyt, w żywota barwny pochód. [rsz] 05.10.2016

Wychodzę

Biegam. Myślę. Miarowy oddech. Dotyk potu na czole. Pobudzone tętno. Znów przez chwilę jest prosto. Tylko Ty i otoczenie. Gwiazdy, księżyc i sylwetki drzew. Szum liści. Nic więcej mi teraz nie potrzeba. Zatapiam się w prywatnej oczyszczalni z nowoczesnego świata. Miejsca wyzutego z wartości jakie wpajano nam w domach. Uciekam.