Wychodzę
Biegam. Myślę. Miarowy oddech. Dotyk potu na czole. Pobudzone tętno. Znów przez chwilę jest prosto. Tylko Ty i otoczenie. Gwiazdy, księżyc i sylwetki drzew. Szum liści. Nic więcej mi teraz nie potrzeba. Zatapiam się w prywatnej oczyszczalni z nowoczesnego świata. Miejsca wyzutego z wartości jakie wpajano nam w domach. Uciekam.
Komentarze
Prześlij komentarz