Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2017

Poszukując

Nie ma sprawiedliwości na świecie, Jeden wieku dotyka, Drugi umiera za młodu, A zdarza się i tak, że wyrywa się kończyny z płodu. Nie wiesz, co czeka za rogiem, Łap ulotną szczęścia chwilę, Usiądź, zamknij oczy, Daj słońcu odprężyć się mile. Posłuchaj szumu brzóz, Plusku rzek, Policz chmury na niebie, Idź w lasu głąb, poczuj zapach liści, Bądź na powrót, bez zmartwień, Beztroskim, dziecięciem. Nie licz monet, Weź książkę, Pobiegaj, Idź wreszcie w góry, I zanurz w ożywczym jeziorze. Wytęż wzrok, Otrzyj mrok, Przemyśl, co chciałeś, Poukładaj myśli, Odzyskaj spokój w głowie, Wówczas szczęście ma szansę, Objawić się również Tobie. [rsz] 08.07.2017

Cmentarne drzewa

Obraz
Patrzę na te drzewa, A właściwie pnie po nich lichutkie. Żałuję gorzko, Rozpościerały się pięknie, misternie, Nad kamieni, lastrika, marmurów ogródkiem. Zbyt mocno ich brak na niebie, Proboszcz rozkazał: wyciąć gałęzi brzemię! Cmentarz stracił swą magię, Zmarli oraz ich bliscy: cień i śpiew ptaków, A poeta zaś - swoje natchnienie. [rsz] 09.11.2016 Fot. [rsz] Cmentarz we Frysztaku, jeszcze, gdy rosły tam drzewa (2013).

Śląskie samoloty

Wystarczy, że spojrzę na czarne niebo, k tóre rozświetlają migocące w dali światła. Lato, świerszcze i one. Ruchome, gdzieś tam u góry, nad nami. Przecinające granatowe niebo. Z automatu wracam wtedy do przeszłości. Lata 90-te, Zabrze, stary volkswagen polo wujka H. Wraz z mamą, tatą i bratem wy siadamy z samochodu. Jesteśmy na miejscu. U rodziny. Wcześniej chyba wyszliśmy z pociągu. Lepiej pamiętam jednak wysiadkę z auta. Delikatnie zaparowane szyby, sporą wilgotność powietrza. Przebudziłem się. Śląsk z tym swoim ceglastym klimatem. Miałem wtedy kilka lat. A pamiętam doskonale jedną z ulotnych chwil. To była jedna z tych, które jakimś cudem pamięta się zawsze. Urywek z życia. Wystarczy, że spojrzę na ciemne niebo,  z ruchomymi punkcikami. Tak jest za każdym razem. [rsz] 26.07.2017

Słuchając

Obraz
Schody do nieba, jak u Led Zeppelin, Gnają mnie prędzej i prędzej. Nie wiem czy zdążę, Nie wiem co jeszcze. życie przechodzi obok, Nosi płaszcz Stinga z Englishman in New York, Słyszę jak szeleści. Jestem obcym na tym świecie, Jestem Polakiem w Wielkiej Brytanii. Mów do mnie łagodnie, jak u Guns N'Roses, Nie chcę już krzyku. Zbyt wiele go na co dzień, Zbyt mocno uwiera każdy wyraz. Czasami marnuję mój czas, nie mam nic do roboty, Czekam, ale nic się nie dzieje, Jak u Fools Garden. Dziś jest jednak dobry dzień, by coś zmienić, Życie jest nasze, żyjemy na własny sposób, Nic innego się nie liczy, To już Metallica, Jej, nasze, piękne Nothing else matters, strach znika. [rsz] 11.08.2017

Tak być musi

Żyjemy, bo ktoś tak kiedyś ustalił, A odchodzimy seriami, Świat trwa nadal, jak trwał, Ptaki śpiewają parami. Nie ma dnia, By co moment. Cicha neuroblastoma, Nie odbierała rodzicom ich małego anioła. Dzieci odchodzą w szpitalach, Starsi w domach opieki, A ja co dnia się cieszę, Gdy znowu otwieram powieki. Płyną nam pory roku, Drzewa zmieniają swój kolor, W rzekach woda szumiała, Szumi, a w końcu wpadnie do morza. Nie wiem ile przede mną, Ile zdążę zobaczyć, Ile nerwów poszarpię, Gdy znów telefon z redakcji. Wiem jednak, że sam, Muszę swe życie brać w garść. Pojechać w świat, Sprawdzić, gdzie kwitnie paproci kwiat. Kiedyś przyjdzie ta pora, By odejść, jak inni, daleko. Żałoba tu potrwa dni kilka, Później wróci codzienność. Nie myślę jednak, co będzie, Bo szkoda: nerwów i czasu, A to aż nadto zachęta, By nie robić zbędnego hałasu. Jest kilka dróg do szczęścia, Znaleźć je na natury łonie, Oderwać się, poczytać książkę Nie zazdrościć, nie liczyć nic, A z rodziną dobrze żyć, - chciałem, by ...

Przedsionek Jesieni

Znów czuję ją, Dotykiem swym, Oplata mnie. Choć jeszcze sierpień, Mniej mi źle, Powietrze, liście, Witają mnie. Wieczorna mgła, Omiata krańce drzew, Księżyc srebrnieje, Jest normalnie, najpiękniej, Dusza do życia budzi się. Czuję ten zapach, Wilgoci moc. Trawiasty dywan, Tka z rosy koc. Chłód trzeciej z pór, Dotykać chcę, Jesieni moja, Dojrzyj mnie. [rsz] 07.08.2017