Cmentarny ja
Tak mam już od długiego czasu,
Że najlepiej mi, najspokojniej,
Gdy w odzieniu jesiennym,
Oddycham duszą na cmentarzu.
Najlepiej na nekropolii kamiennej,
Porośniętej mchami.
Nagie zzieleniałe konary, gdzieniegdzie złociste liście,
Umarli gdzieś kiedyś a po nich szelesty ciche, cichuteńkie, niemal nierzeczywiste.
Z ulubionych cmentarzysk krakowski Rakowicki,
Kiedyś ten frysztacki, gdy obleczony był drzewami.
Jestem tutaj: zadumany, zadowolony,
W wyjątkowym czasie unurzany.
Pragnę wnikać w historię umarłych,
W natchnieniu pisać poezję,
Patrzeć na zdjęcia nagrobne,
Wyobrażać sobie świat, który umknął bezpowrotnie.
Czekam, co roku jesieni,
Ona pięknie cmentarze mi okrywa,
Daje wgląd w przeszłość,
O przyszłości zaś tajemniczą pieśń cicho już przygrywa.
[rsz]
03.09.2017
Fot.
Cmentarz Rakowicki w Krakowie/10.2017
Komentarze
Prześlij komentarz