Tak być musi
Żyjemy,
bo ktoś tak kiedyś ustalił,
A
odchodzimy seriami,
Świat
trwa nadal, jak trwał,
Ptaki
śpiewają parami.
Nie
ma dnia,
By
co moment.
Cicha
neuroblastoma,
Nie
odbierała rodzicom ich małego anioła.
Dzieci
odchodzą w szpitalach,
Starsi
w domach opieki,
A
ja co dnia się cieszę,
Gdy
znowu otwieram powieki.
Płyną
nam pory roku,
Drzewa
zmieniają swój kolor,
W
rzekach woda szumiała,
Szumi,
a w końcu wpadnie do morza.
Nie
wiem ile przede mną,
Ile
zdążę zobaczyć,
Ile
nerwów poszarpię,
Gdy
znów telefon z redakcji.
Wiem
jednak, że sam,
Muszę
swe życie brać w garść.
Pojechać
w świat,
Sprawdzić,
gdzie kwitnie paproci kwiat.
Kiedyś
przyjdzie ta pora,
By
odejść, jak inni, daleko.
Żałoba
tu potrwa dni kilka,
Później
wróci codzienność.
Nie
myślę jednak, co będzie,
Bo
szkoda: nerwów i czasu,
A
to aż nadto zachęta,
By
nie robić zbędnego hałasu.
Jest
kilka dróg do szczęścia,
Znaleźć
je na natury łonie,
Oderwać
się, poczytać książkę
Nie
zazdrościć, nie liczyć nic,
A
z rodziną dobrze żyć,
-
chciałem, by zapisały to moje dłonie.
[rsz]
08.07.2017
Wiersz
znalazł się na kartach Antologii „Poetycka Przystań”.
Strona Remigiusz Szurek: Poezją i Prozą
Strona Remigiusz Szurek: Poezją i Prozą
Komentarze
Prześlij komentarz