Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2012

Nocne mary Małopolski

Obraz
Czytam właśnie cz. II Dziadów Adama Mickiewicza. Ciekawią mnie takie klimaty. Zważywszy na to, że przed nami Wszystkich Świętych, zachęcam i Was Drodzy Czytelnicy, byście poczuli klimat tego święta już dziś, czytając poniższy tekst. G dy tylko kończyło się lato, a dni robiły się krótsze, w domach pod wieczór stawało się gwarno. Za oknem hulał wiatr, w izbie posprzątano i napalono, więc by ciekawie spędzić czas, osoba najstarsza i najbardziej doświadczona zaczynała opowieść… Nadchodzą długie zimowe wieczory, zmierzcha wnet popołudniu, a trudno znowu zaraz z kurami spać się położyć, bo nocy długiej człowiek nie prześpi. Więc po oporządzeniu bydła i koni, po spożyciu wieczerzy jeszcze gospodarz coś tam struże, naprawiając jakieś narzędzia gospodarskie, jakiś sprzęt domowy albo z fajeczką siedzi na ławce koło pieca, a kobiety znowu groch i bób łuszczą, pierze skubią lub jeszcze tu i ówdzie przędą len szary. Przy tem gadu, gadu rozmawia się o tem i owem, aż któraś z kobiet zacznie opowiadać...

Ropski Pustelnik nie lubi samotności

Obraz
Słońce chyli się już ku zachodowi, przycmentarna droga powoli zatapia się w mroku, a tymczasem ktoś siedząc niemal na jej środku, wykuwa coś w kamieniu. Tym kimś jest pan Tadeusz, popularnie zwany „Tadkiem pustelnikiem”. Cóż może wykuwać taki człowiek? A choćby krzyż na swój grobowiec. W Niedzielę Palmową wyruszam na poszukiwania pana Koszyka, bo tak brzmi jego nazwisko. Docieram do baraku na styl wozu Drzymały. Mijam go jednak i udaję się do domu pana Bogdana Siuty, który mieszka nieopodal. Ten idzie do wspomnianego baraku i okazuje się, że pan Tadek nie poszedł do kościoła, tylko drzemie wewnątrz. – Niech pan napisze, że on to w nocy zamiast spać czyta gazety. Ma tam jakieś historyczne. W dzień natomiast zamiast wstawać, to on śpi i dziś przez to wszystko nawet do kościoła nie poszedł – kręci głową pan Bogdan. Pan Tadek lub jak kto woli Pustelnik ma 78 lat. W baraku mieszka ósmy rok wliczając zimę. Gdy dziwię się jak wytrzymuje podczas mrozów, on zachwala, żenieraz jak się ogrzeje...

Widzew odprawiony z kwitkiem

Obraz
Hala przy Reymonta zgromadziła dzisiejszego wieczoru niemal 400 widzów, co jest wynikiem niezłym, a już na pewno lepszym niż w ostatniej potyczce ligowej u siebie z ROW Rybnik, kiedy to trybuny ze względu na mecz Polska – Anglia świeciły pustkami. Trzeba przyznać, że równie bojowo ale inaczej niż na meczach piłkarzy brzmiał hymn „Jak długo na Wawelu...”. Widzew do Krakowa przyjechał jako ekipa, która jeszcze w tym sezonie nie wygrała. Co ciekawe w łódzkiej drużynie próżno szukać zagranicznych nazwisk, zupełnie inaczej jest za to w Wiśle, gdzie największymi gwiazdami są stranieri. Fot. Emil Kołodziej/Lifesport.pl Pierwsze punkty w sobotnim spotkaniu zdobyły łodzianki, gdy na rzut za trzy zdecydowała się Aleksandra Pawlak. Wisła odpowiedziała błyskawicznie. Krakowianki miały jednak słabą celność, a koszykarkom Widzewa zdarzało się popełnić błąd kroków. Wspomniana już Pawlak znów zdobyła trzy punkty i mieliśmy remis 5:5. Na około 5 minut przed końcem pierwszej kwarty było z kolei 9:9. Pot...

Koment 3: Targi Książki w Krakowie

16. Targi Książki w Krakowie. Byłem pierwszy raz w życiu i mogę stwierdzić jedynie, że to bardzo ciekawa impreza. 4 godziny chodzenia, prawdziwe tłumy oglądających i wiele osobistości ze świata kultury widzianych "na żywo". Nergal na swoim stoisku zgromadził chyba rekordową liczbę fanów. Do tego stopnia, że Panie z sąsiednich stanowisk krzyczały żartobliwie "Panie Nergalu psuje nam Pan targi!".  Przechadzając się między stoiskami spotkałem również świetne go dziennikarza sportowego Stefana Szczepłka (promował swoją książkę "Deyna", uścisnęliśmy sobie ręce jak sam stwierdził niczym Obama i Nick Romney), Katarzynę Grocholę (do tej Pani również ciągnęły nieprzebrane tłumy), Martynę Wojciechowską, Krzysztofa Hołowczyca, Urszulę Dudziak, Stanisława Mikulskiego (legendarny Hans Kloss), Mariana Dziędziela czy Panią Prezydentową Danutę Wałęsę. Odwiedziłem także Andrzeja Iwana, z którym być może już za niedługo przeprowadzę wywiad. To sympatyczny, wyluzowany i towa...

Reminiscencja - szpital szkołą życia

Obraz
Fot. archiwum autora Kilka ostatnich dni spędziłem w miejscu gdzie pokoje wyłożone są kafelkami a "siostro" woła się na kobiety w białych kitlach. Skoro zatem wiadomo już co jak i wyszło też, że nie byłem na wczasach pragnę podzielić się z Wami garścią przemyśleń. Miejsce gdzie przebywałem te kilkadziesiąt godzin to znakomite poletko dla kogoś takiego jak ja- obserwatora i „młodego, który ciągle się uczy”. Widziałem tam wiele i doceniam fakt, że mogę wysnuć swoje zdanie na ten temat, nie z opowiadań lecz z autopsji. Pobyt tam, potraktowałem również jako swoistą formę ekspiacji, ale to już zostawię dla siebie. Pi S i... Spotkałem wielu pozytywnych ludzi. Mimo, że leżałem z "kolegami' w przedziale wiekowym65-80 lat to znakomicie ich rozumiałem i czułem. Byli bogaci w wiedzę i doświadczenia, zupełnie jak marynarze, którym nie straszne nawet największe fale. Na oko 70- kilkuletni pan Andrzej był kiedyś żeglarzem. Ten człowiek, na dobre otworzył się (kilka godzin rozmowy,...